Piątek wieczór, dworzec główny. Roześmiane tłumy młodych Francuzów, Niemców, Włochów i Szwajcarów przybyłych z najodleglejszych zakątków kraju suną do kolejki podziemnej S-Bahn. Kierunek: Zürich West. Ta dawna dzielnica przemysłowa przesiąknięta niegdyś ostrym zapachem mydła, piwa i spalonych śmieci jest dziś jednym z ulubionych miejsc spotkań imprezowiczów z całej Europy. Miasto szczyci się największym zagęszczeniem klubów w Szwajcarii (ponad 500), a najmodniejsze z nich znajdują się właśnie tu. W latach 80. XX w. ceglane fabryki zaczęto zmieniać w ekskluzywne lofty z widokiem na Alpy bądź Jezioro Zuryskie. Powstały w nich artystyczne warsztaty, szkoły tańca, restauracje, sklepy, biura. Browar Löwenbräu mieści dziś siedem galerii sztuki i trzy muzea, w arkadach XIX-wiecznego wiaduktu kolejowego zagościły antykwariaty, studia graficzne i bary tapas, a dawny zakład budowy statków oceanicznych w 2000 r. zamienił się w Schiffbau - jeden z najbardziej prestiżowych teatrów w mieście. W tej ogromnej postindustrialnej przestrzeni znalazło się również miejsce na klub jazzowy Moods i szklany kubik ekskluzywnej restauracji LaSalle.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp