Szedł tłum 200-300 osób uzbrojonych w drągi, kije i łomy żelazne i wybijał szyby w żydowskich sklepach i mieszkaniach". Podobno zaczęło się od tego, że Żydzi zabili nasze dziecko, które ukradło jabłko z żydowskiego kramu. Podobno nasze dzieci, które poszły bić Żydów albo krzyczeć "Bić Żydów!", jeśli na samo bicie były jeszcze za małe, dostawały od jakichś tajemniczych panów pieniądze. Podobno dwa, może cztery, a może nawet pięć złotych dziennie.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp