Zza dziurawych drzwi dobiegają wesołe dźwięki popularnych piosenek. Siedzący w za małych ławkach uczniowie nie mają na sobie mundurków, którymi mogą się poszczycić wychowankowie dobrych szkół - ubiory, podobnie jak leżące na pulpitach podręczniki, są dowolne. Jakby poderwane niesłyszalnym dzwonkiem dzieci wybiegają nagle z szeregu baraków na błotniste podwórze i ganiają się dookoła masztu z chińską flagą. Maszt trzeba będzie niedługo przenieść w inne miejsce, podobnie jak całą szkołę. Po raz czwarty w ciągu czterech lat - tym razem z powodu wkraczającej budowy.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp