Piotr Włodarczyk, choć krytykowany za nieskuteczność, czasem jednak strzelał bramki. Był przede wszystkim jednak zawodnikiem, który skupiał na sobie uwagę obrońców przeciwnika, absorbował ich, ułatwiając tym samym grę partnerom. I choć jego grę nie do końca można ocenić pozytywnie, bo przecież obiecywano sobie po niej znacznie więcej, to przez ostatni rok był to najważniejszy i najgroźniejszy piłkarz wrocławskiej drużyny. Śląsk był słabeuszem nawet z Włodarczykiem, bo chyba nikt nie przypuszczał rok temu, że tak wielkie pieniądze zainwestowane w zespół za-owocują tylko tym, iż drużyna utrzyma się w ekstraklasie, dopiero remisując, w podejrzanych okolicznościach, mecz w ostatniej kolejce rozgrywek. Teraz, po odejściu tego gracza, Śląsk staje się głównym kandydatem do spadku.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp