Nie ma winnych
Latem tego roku, tuż przed uruchomieniem Castoramy w Bydgoszczy, urzędnicy z ratusza i inspektorzy ochrony środowiska odkryli, że w pobliżu sklepowej hali ktoś zostawił w ziemi dwa wielkie pojemniki z resztkami substancji ropopochodnych. Kierownictwo francuskiej firmy warunkowo dostało pozwolenie na uruchomienie marketu. Urząd polecił, żeby Castorama,nie czekając na winnego, sama usunęła beczki i pokryła koszty rekultywacji terenu. Wywóz pojemników i skażonej ziemi pochłonął dziesiątki tysięcy złotych. Przez pół roku winnego szukała policja i prokuratura. Prowadzący śledztwo ustalili, że beczki prawdopodobnie zostawiła w ziemi firma budowlana, która pod koniec lat 80. mieściła się przy ul. Szubińskiej. Powołani przez prokuraturę biegli orzekli, że stan zanieczyszczenia ziemi nie stanowił zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.