Tajemniczy zgon zausznika
Ochroniarze Sadżai usłyszeli wczoraj rano dwa strzały. Gdy wpadli do gabinetu szefa, jego ciało zwisało bezwładnie z fotela. Jeszcze żył. Natychmiast odwieziono go do szpitala. Zmarł na stole operacyjnym. Wkrótce do szpitala przyjechał prezydent Eduard Szewardnadze, by pożegnać się ze swym najbliższym współpracownikiem. 60-letni Sadżaja był prawą ręką Szewardnadze, jeszcze gdy ten rządził komunistyczną Gruzją przed wyjazdem do Moskwy w latach 80. na stanowisko szefa dyplomacji ZSRR. W niepodległej Gruzji Sadżaja znów zaczął towarzyszyć swemu patronowi. Siedem lat temu Szewardnadze mianował go szefem Rady Bezpieczeństwa, który nadzoruje resorty siłowe.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.