Zarzuty dla Harbul
Harbul pięć lat temu pracowała w Prokuraturze Gdańsk-Północ. Odeszła, gdy z akt prowadzonego przez nią śledztwa w sprawie oszustw finansowych w branży samochodowej zginęły karty z zeznaniami kluczowych świadków. W efekcie postępowanie trzeba było umorzyć. Wtedy anonimowy informator zawiadomił policję, że Harbul ukryła dokumenty na prośbę znajomego adwokata. Dochodzenie tego nie potwierdziło, ale kariera pani prokurator załamała się. Udało się jej zostać adwokatem - kancelarię otworzyła w Bydgoszczy. I popadła w kolejne kłopoty: dwa lata temu została oskarżona o przemycenie telefonu komórkowego do aresztu - dla słupskiego gangstera "Cygiego". Z celi przestępcy próbowała z kolei wynieść grypsy z ustaloną treścią zeznań dla świadków występujących w śledztwie przeciw niemu.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.