Wojsko dało się wszędzie bez wystrzału rozbroić, a więc przybywał bezbronnym oręż i amunicja; z koni kozackich, roboczych i pocztowych uformował się naprędce mały oddział konny, piechota zaś oddaną została pod dowództwo Zarembskiego. Improwizowana kawaleria wyruszyła pierwsza". Tak w zeznaniu jednego ze schwytanych uczestników rozpoczął się w czerwcu 1866 roku bunt polskich katorżników zwany powstaniem bajkalskim. Skoszarowani w kilku obozowiskach, mieli budować drogę wokół wielkiego jeziora. Warunki były ciężkie i prymitywne, za to komunikacja między więźniami ułatwiona. Zmówili się w małej zrazu grupie, aby uciekać przez góry w stronę chińskiej granicy. Pociągnęli za sobą kilkuset towarzyszy niedoli.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp