Początkowo ucieszyła mnie inicjatywa ministra edukacji zrobienia kipiszu w lekturach szkolnych. Sam już nie pamiętam (podobnie jak minister nie pamięta autora "Obrony Sokratesa"), kto za moich uczniowskich czasów zarządzał PRL-owską edukacją. Wielka sprawiedliwość historii polega na tym, że ministrowie popadają w zasłużone zapomnienie, a autorzy literackich arcydzieł trwają w pamięci narodów.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp