Stargard Szczeciński będzie w tym roku organizatorem IV Mistrzostw Świata Par Juniorów, czyli zawodników, którzy nie ukończyli 25 lat. Władze miasta wraz z Zarządem Okręgu PZBS i miejscowymi biznesmenami starają się zapewnić młodym brydżystom właściwe warunki gry i wypoczynku. Mistrzostwa odbędą się bowiem 6-8 lipca, lecz zaraz potem, bo 9-16 lipca młodzież będzie mogła wyjechać do Ińska na obóz zwany z angielska campem, gdzie oprócz wykładów i turniejów brydżowych królować będzie siatkówka, pływanie i inne sporty. Przyznam, że trochę jestem zaskoczony krótkim dystansem, na jakim walczyć będą juniorzy. Powstaje bowiem pytanie, czy warto jechać z drugiego końca świata, by zagrać 4 sesje, czyli niewiele ponad 100 rozdań. Wyniki w tej sytuacji będą trochę przypadkowe, szczególnie, że nie przewiduje się eliminacji i finału. Gdyby to ode mnie zależało zmieniłbym trochę proporcje - np. 5 dni mistrzostw i 5 dni campu. To by już było 8 sesji gry i wyniki byłyby bardziej miarodajne. O takim, a nie innym rozkładzie gier zadecydowała jednak jakaś Wysoka Komisja do Spraw Juniorów przy Światowej Federacji Brydżowej i polscy organizatorzy nie mogą tego zmienić. Komisji przyświecała zapewne intencja, aby zawody głównie integrowały młodzież. Staram się to zrozumieć, ale nie pochwalam - w zawodach rangi mistrzostw świata powinno się dać pograć zawodnikom. A jeśli już o integracji mowa, to interesująca jest jedna z nagród, które fundują liczni sponsorzy. Otóż najlepsza polska para będzie miała dzięki firmie KLASA SA, zajmującej się dystrybucją podręczników, zapewniony wyjazd na Bali, gdzie wystąpi w turnieju Transnational Teams w drużynie z równie młodą para izraelską. Myślę, że pomysł jest doskonały i więcej wniesie do pozbycia się wzajemnych polsko-żydowskich resentymentów i uprzedzeń niż setki stron zadrukowanego papieru gazetowego. Gościnni organizatorzy przewidują odbieranie zawodników nawet z lotniska w Berlinie (170 km), nie mówiąc o dworcu w Szczecinie (36 km). Zawody będą miały uroczystą oprawę. Patronat honorowy sprawować będzie prezydent Aleksander Kwaśniewski, a w licznym Komitecie Honorowym widnieją nazwiska posła Stanisława Kopcia, ministra edukacji narodowej prof. Edmunda Witbrodta, prezesa UKFiT Mieczysława Nowickiego, prezesa PKOl Stefana Paszczyka i innych osobistości. Zapowiedzieli też przybycie prezydenci Federacji Światowej i Europejskiej, panowie Jose Damiani i Giannarigo Rona. Ze wstępnych zgłoszeń wynika, że w mistrzostwach weźmie udział ok. 200 par, głównie z Europy i Ameryki Północnej. Wprawdzie ostatnie wyniki polskich juniorów nie były imponujące, ale świetnie spisują się od lat nasi "scools", czyli gracze, którzy nie ukończyli 20 lat. W zeszłorocznych drużynowych mistrzostwach Europy Polska zdobyła w tej konkurencji złoty medal, więc można oczekiwać, że w tym roku, starsi o rok i okrzepnięci zawodnicy będą walczyć o medale. Liczymy więc bardzo na Krzysztofa Burasa z Szymonem Kapałą oraz na braci Jakuba i Krzysztofa Kotorowiczów. Oto rozdanie z ostatnich mistrzostw Europy, w którym doskonałym przeglądem sytuacji wykazał się Krzysztof Kotorowicz.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp