Brydż olimpijski
Ten temat pojawia się w naszej rubryce często, gdyż bardzo nas, z oczywistych względów, interesuje i chcielibyśmy, by słowo stało się ciałem i by w brydża grywano na Olimpiadzie. Sprawa powoli, ale systematycznie posuwa się naprzód. Pierwszym, ale bardzo ważnym krokiem, który stworzył nadzieję na realizację naszych planów, było uznanie w roku 1999 przez MKOl brydża jako dyscypliny sportowej i przyjęcie go do rodziny sportów olimpijskich. Niestety, nie oznaczało to automatycznie, iż brydż zadebiutuje od razu jako dyscyplina olimpijska. W podobnej sytuacji są zresztą inne popularne sporty jak golf, karate itp. Bardzo wiele zależy od gospodarzy Igrzysk Olimpijskich - jeśli oni nie życzą sobie mieć u siebie jakiejś dyscypliny, to w zasadzie sprawa jest przegrana. I na odwrót, jeśli gospodarze bardzo chcą, by jakaś dyscyplina była u nich rozgrywana, to MKOl na ogół się temu nie sprzeciwia. Brydż zostanie włączony do Igrzysk Zimowych, gdyż Letnie są już i tak bardzo przeładowane. Na szczęście tak się składa, że Igrzyska Zimowe 2002 odbędą się w Salt Lake City w USA, a następne w roku 2006 w Turynie we Włoszech. W obu tych krajach brydż stoi na bardzo wysokim poziomie i ich Narodowe Komitety Olimpijskie chętnie by widziały brydża na Igrzyskach. Trzeba jednak pokonać jeszcze jedną przeszkodę - mianowicie zmienić kartę olimpijską w tym punkcie, który mówi, że dyscypliny w ramach Igrzysk Zimowych muszą być rozgrywane na lodzie lub śniegu. Zmiana ta ma się wkrótce dokonać, ale już niebawem, bo w lutym 2002 roku, brydż będzie w Salt Lake City dyscypliną pokazową. W Grand Americana Hotel, tuż przed oficjalnym otwarciem Igrzysk, rozegrane zostaną zawody w konkurencji open, pań i juniorów. Tego typu turnieje w konkurencji open o Grand Prix MKOl są już organizowane od paru lat w Lozannie w siedzibie Muzeum Olimpijskiego, a w listopadzie zeszłego roku odbyły się w Warszawie z okazji sesji Europejskich Komitetów Olimpijskich. Wtedy też WBF, EBL i PZBS urządziły pokaz dla zebranych, wyjaśniający po raz kolejny, dlaczego brydż jest sportem, a nie zwykłą grą w karty. Pokaz ten bardzo się wszystkim spodobał, a szczególnie prezesowi Europejskiego Komitetu Olimpijskiego, którym był Belg p.Jacques Rogge. Jeśli uzmysłowimy sobie, że na niedawnej sesji w Moskwie został on wybrany prezesem MKOl to możemy z jeszcze większym optymizmem patrzeć w przyszłość. Wracając do rozgrywek pokazowych, Polska ma już zaproszenie prezesa Światowej Federacji Brydżowej, p.Jose Damianiego do udziału w konkurencji open w Salt Lake City. To wyróżnienie zawdzięczamy nie tylko dobrej grze naszej reprezentacji, ale także dyplomatycznym talentom prezesa Polskiego Związku Brydża Sportowego p.Radosława Kiełbasińskiego. Niedawno został on wybrany do Komitetu Wykonawczego EBL, a więc jest już w ścisłych władzach naszej dyscypliny i siłą rzeczy ma wpływ na pewne decyzje. Oczywiście na ten jego sukces złożyły się nie tylko osobiste walory, jak zdolności organizacyjne lub biegła znajomość angielskiego, lecz widoczna na arenie międzynarodowej aktywność Polskiego Związku Brydża Sportowego (np. wspomniany zeszłoroczny turniej pokazowy pod auspicjami MKOl, lub niedawne Mistrzostwa Świata Par Juniorów w Stargardzie). Mamy wiec dobrą pogodę dla brydża i oby się nie popsuła! Powróćmy teraz do zeszłorocznego, rozgrywanego już po raz trzeci w Lozannie, pokazowego turnieju Grand Prix MKOl. Wzięły w nim udział Indonezja, Włochy, USA, Polska, Chiny i Francja. Polska w półfinale nieznacznie uległa Włochom, które z kolei w finale przegrały z Indonezją. Popatrzmy na arcyciekawe rozdanie z tego meczu.
Fantazyjne szlemiki
Mimo że poziom reprezentacji występujących w Drużynowych Mistrzostwach Europy znacznie się wyrównał, to jednak są jeszcze drużyny zdecydowanie słabe, z którymi nie wygrać wysoko, to tak jakby ponieść porażkę. Np. na Teneryfie trzy ostatnie miejsca zajęły San Marino, Luxemburg i Liechtenstein. Złoci i srebrni medaliści mistrzostw, czyli Włochy i Norwegia, poradzili sobie z tymi drużynami gładko, zdobywając odpowiednio 71 i 73 VP na 75 możliwych; brązowi medaliści, Polacy, wypadli już trochę gorzej - 59 VP, zaś Rosjanie, którzy zajęli czwarte miejsce, zanotowali wynik bardzo mizerny, bo zaledwie 41 VP. A porównajmy teraz liczbę punktów zdobytą w meczach tej pierwszej czwórki między sobą: Polska - 50 VP, Norwegia - 48 VP, Rosja 44 VP, Włochy - 38 VP. A więc przy aktualnym systemie rozgrywek, gdy każda drużyna gra z każdą i na tym rozgrywki się kończą, można z pewną przesadą powiedzieć, że umiejętność ogrywania słabeuszy toruje drogę do medali. Nasza czołowa para Cezary Balicki i Adam Żmudziński świetnie sobie radzi przeciwko każdej opozycji, ale umiejętność dobijania słabszych przeciwników opanowała do perfekcji, a że dopisuje im szczęście, można powiedzieć, że "robią z nich wiatrak". Popatrzmy zresztą sami na rozdanie z meczu z Belgią.
Gościnny Stargard
Wszyscy uczestnicy byli pod wrażeniem gościnności i dobrej organizacji IV Mistrzostw Świata Par Juniorów - zawdzięczamy to w głównej mierze władzom miejskim i powiatowym Stargardu. Pobity został rekord frekwencji (220 par z 31 krajów), duże wrażenie wywołały okazałe puchary Prezydenta RP i Prezesa PKOl, było też wiele innych nagród rzeczowych. A już prawdziwą furorę wywołało zakończenie w postaci koncertu i pokazu sztucznych ogni, gdzie widzami byli nie tylko uczestnicy mistrzostw, ale również liczni mieszkańcy Stargardu - można wręcz powiedzieć, że Stargard żył tymi mistrzostwami. Pod względem sportowym nie było już tak znakomicie, gdyż Polacy zajęli miejsca tuż za podium. Oto czołowa siódemka: 1. Andreas Gloyer - Martin Schifko (Austria) - 61.98 proc., 2. Sjoert Brink - Bas Drijver (Holandia) - 60,70 proc., 3. Francesco Mazzadi - Fabio Presti (Włochy) - 58,43 proc., 4. Radosław Lula - Piotr Świątek - 57,90 proc., 5. Łukasz Brede - Piotr Kucharski - 57,79 proc., 6. Filip Nizioł - Piotr Nawrocki - 57,68 proc., 7. Piotr Janiszewski - Michał Wittenbeck - 57,66 proc. Zwycięzcy Gloyer-Schifko, reprezentowali Austrię na niedawnych "dorosłych" mistrzostwach Europy rozgrywanych na Teneryfie. W dodatku Schifko, co prawda zinnym partnerem wygrał już dwa lata temu Mistrzostwo Świata Par Juniorów. Austriacy w turnieju juniorów robili co chcieli, i już wpierwszej sesji uzyskali ponad 70 proc. Zamiast pokazywać Państwu, jak się znęcają nad mniej rutynowanymi młodymi przeciwnikami w Stargardzie, wybrałem interesujące rozdanie z Teneryfy, z meczu przeciwko Rosji.
Mistrzostwa świata juniorów w Stargardzie
Stargard Szczeciński będzie w tym roku organizatorem IV Mistrzostw Świata Par Juniorów, czyli zawodników, którzy nie ukończyli 25 lat. Władze miasta wraz z Zarządem Okręgu PZBS i
Brązowy medal na Teneryfie
Nasze buńczuczne zapowiedzi dotyczące Drużynowych Mistrzostw Europy w konkurencji open okazały się trafne. W doborowej konkurencji Polacy spisywali się doskonale i w końcu października pojadą na Bali, by wśród 18. najlepszych drużyn świata rozegrać tradycyjny Bermuda Bowl. Mistrzami Europy została świetna drużyna włoska, choć z początku szło jej nie najlepiej. Można więc już mówić o nich tak, jak kilka lat temu Gary Lineker o drużynie niemieckiej w piłce nożnej- futbol to taka gra, w której na końcu okazuje się, że wygrali Niemcy. Teraz wygrywają Włosi, którzy mają dwie znakomite pary Duboin-Bocchi i Lauria-Versace. Drugie miejsce zajęli Norwegowie, trzecie Polacy, czwarte Rosjanie, a piąte rewelacja tych rozgrywek Izraelczycy. Te pięć drużyn będzie reprezentować Europę w Bermuda Bowl i zobaczymy, czy i tam uda się Polakom zdobyć medal. Do tradycyjnych konkurentów doszli bowiem jeszcze Rosjanie. Długo prowadzili w Mistrzostwach, ale jednak "nie wytrzymali ciśnienia" i w końcówce padli. Ale na Bali będą ogromnie groźni. Zobaczmy co się wydarzyło w meczu Rosja-Włochy wygranym przez Rosjan 21:9.
Festiwal "Solidarności" w Słupsku
Niedawno zakończył się jedenasty już międzynarodowy festiwal brydżowy w Słupsku, w którym prowadzona była punktacja długofalowa ze wspaniałymi nagrodami. Zwycięzca jak co roku odjechał ze Słupska samochodem Lanos z warszawskiej fabryki Daewoo. Druga nagroda wynosiła 10 tys. złotych, a trzecia 7 tys. Dotychczas dwukrotnie udało się wygrać samochód Włodzimierzowi Buzemu, Apolinaremu Kowalskiemu i Jerzemu Zarembie, a po razie wygrali go Tomasz Przybora, Cezary Balicki, Andrzej Wilkosz i Jacek Pszczoła. Ten ostatni był i w tym roku bardzo blisko samochodu, ale sprzątnął mu go sprzed nosa Josef Piekarek z Niemiec, któremu ten pojazd bardzo się przyda, jako że do domu ma daleko. Trzecie miejsce zajął Ireneusz Kowalczyk. Niestety, nie mam dla Państwa żadnego udanego rozdania Piekarka, ale słyszałem o ładnym zagraniu innego Niemca rodem z Polski Tomasza Gotarda, który zajął w punktacji długofalowej 20. miejsce (na przeszło 400 sklasyfikowanych). Oto rozkład kart.