Ryszard Gruszczyński
To robi wrażenie, zwłaszcza kiedy człowiek tak pięknie znosi swój wyrok, ciemność, z której nie można wyjść na słońce. Ryszard Gruszczyński stał się naszym idolem, przyjacielem. Obaj panowie bywali w naszej szkole jeszcze wiele razy, ale już nie z ramienia Artosu. Prywatnie - con amore. Pamiętam, jak rysowałam portret Gruszczyńskiego do kroniki szkolnej, a serenady kreolskie porywały nasze zachwycone muzykalne dusze.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.